Przemysł motoryzacyjny w Polsce — Czy będzie tak dobrze jak do tej pory?
Polski przemysł motoryzacyjny jeszcze kilka lat temu był przykładem na możliwość odniesienia sukcesu na arenie międzynarodowej. Obecnie w Polsce wiele zawirowań oraz konkurencja zagraniczna spowodowała zmianę sytuacji, która nie jest już tak korzystna jak kilka lat temu. Jak zatem wygląda obecna sytuacja przemysłu motoryzacyjnego w Polsce? Czy obecnie jest tak dobrze, jak było do tej pory? Jakie są prognozy odnośnie perspektyw polskiego przemysłu motoryzacyjnego? O tym wszystkim poniżej.
Jak było do 2018 roku?
Sytuacja archiwalna przemysłu motoryzacyjnego w Polsce wygląda dużo lepiej niż ta obecna. W apogeum przemysłu motoryzacyjnego w kraju w 2009 roku produkowano ok. 800 tys. nowych samochodów rocznie. Od tamtego czasu produkcja stale spada, a w roku 2016 było ty już tylko 555 tys. nowych aut. Sytuacja z produkcją samochodów ciężarowych wygląda zgoła odmiennie. Między okresem 2009 - 2016 liczba wyprodukowanych modeli zwiększyła się z 55 tys. do 122 tys.
Przemysł samochodowy w Polsce obecnie — tendencja spadkowa
Obecnie przemysł samochodowy w Polsce notuje spadki. Dzieje się tak głównie za sprawą dużej konkurencji ze strony innych państw z grupy Wyszehradzkiej, czyli Czech, Słowacji i Węgier. Wszystkie te państwa zwiększają produkcję. Producentów samochodów przyciągają do siebie atrakcyjnymi warunkami współpracy oraz dużą ilością osób pracujących w tej branży. Najlepszym tego przykładem jest otwarcie pierwszej fabryki poza Wielką Brytanią przez Jaguara, który wybrał Słowacką Nitrę. Z kolei BMW, Audi i Mercedes upodobali sobie Węgry. Liderem przemysłu motoryzacyjnego w tej grupie pozostają Czechy, w których od Stycznia do Listopada 2018 roku produkcja samochodów wzrosła — głównie dzięki obecności rodzimej marki Skody.
W Polsce przemysł motoryzacyjny to głównie dwa duże skupiska — Gliwice i Tychy. W Gliwicach koncern PSA obniżył produkcję Opla, a w Tychach FCA obecnie produkuje ok. 250 tyś. aut rocznie. Z pewnością na rynku Polskim nie pomaga też małe bezrobocie, gdzie fabryki nie mogą wykorzystać atutu “taniej siły roboczej”.